Wiosenne porządki! Odmień wnętrze i złap 30% rabatu z kodem: WIOSNA
Podaj w koszyku kod: WIOSNA
-30%

Dajmy przedszkolakowi prawo do smutku!

Wysłanie dziecka do przedszkola to przełom w życiu każdego malucha, jak również rewolucja w życiu całej rodziny. Całkowita zmiana harmonogramu dnia, nowe przeżycia i nowi ludzie dookoła – to czynniki, które mogą wprowadzić chwilowy zamęt do psychiki małego człowieka. Możemy częściowo zminimalizować ten efekt poprzez odpowiednie przygotowanie dziecka do zmian, które mają nastąpić, ale ważne jest też, abyśmy dali mu prawo do przeżywania i wyrażania związanych z tymi zmianami emocji. Początki bywają trudne, zarówno jeśli chodzi o zaadoptowanie się dziecka w nowym miejscu, jak również o przeżywanie przez rodzica dziecięcego smutku towarzyszącego rozstaniu.

 

Łzy, histeryczne uczepianie się ręki rodzica i lamenty dziecka w chwili rozstania z rodzicem w przedszkolu, a czasem również przed wyjściem z domu, to częsty widok jeśli chodzi o początkujące przedszkolaki. Czy można się na takie przejawy rozpaczy u najdroższego nam malucha psychicznie uodpornić? Szczerze wątpię. Jednak uzmysłowienie sobie, że nasz spokój pomoże ukoić zestresowane dziecko, powinien skłonić nas do powstrzymania emocji.

 

 

Pamiętajmy również, że bunt przeciwko rozstawaniu się z rodzicami to u dziecka naturalne zjawisko, a płacz jest jednym z niewielu znanych mu sposobów na wyrażanie braku zadowolenia na niekomfortowe sytuacje życiowe. A dziecko ma prawo z początku czuć się niekomfortowo w nowej sytuacji. Naturalną reakcją na zmiany bywa też złość i rozdrażnienie malucha po powrocie do domu. Jeśli jednak chwilę się nad tym zastanowimy, okaże się, że dorośli także w podobny sposób odreagowują zmiany w pracy albo w życiu osobistym. Dysponują jedynie szerszym spectrum środków na wyrażanie złości lub smutku.

Potrafią też (przynajmniej z definicji) o tym mówić, podczas gdy dzieci na ogół nie potrafią jeszcze na tym etapie artykułować w szczegółowy sposób targających nimi skomplikowanych stanów emocjonalnych. Ta świadomość niech pozwoli nam, rodzicom, choć trochę spokojniej słuchać istnie rozdzierających czasem wyrazów rozpaczy naszego dziecka, nieproporcjonalnych czasem do zaistniałej sytuacji. I tu dochodzimy do drugiej ważkiej kwestii, a mianowicie reakcji samych rodziców na pójście dziecka do przedszkola.

 

Bywa, że przelewamy własne obawy na – w miarę spokojne – dziecko, poprzez bezustanne zadawanie pytań w stylu: „Wszystko w porządku? Ale czy naprawdę wszystko w porządku? Czy dobrze się czujesz? Nie jesteś smutny?”, itd. Najbardziej spokojny człowiek zaczyna być podejrzliwy wobec takiego nadmiaru troski i zaczyna myśleć, że może faktycznie powinien zacząć się czymś martwić. A dziecko też człowiek.

Podobnie nienajlepszym pomysłem jest dzielenie się z maluchem własnymi odczuciami, związanymi z rozłąką. Opowiadanie w drodze do przedszkola o tym, że „mama też będzie za Tobą bardzo tęsknić i też będzie jej smutno” niepotrzebnie spotęguje niepokój dziecka. Lepszym rozwiązaniem jest uśmiech i radosne zapewnianie, że na pewno w przedszkolu będzie świetna zabawa, a panie będą przemiłe. A dla rodziców, którym trudno pogodzić się z pierwszym poważnym rozstaniem z dzieckiem, fragment wiersza libańskiego pisarza, który doskonale podsumowuje rolę rodzicielstwa:

„(…) Jesteście łukami,
które wypuszczają dzieci jak żywe strzały:
Łucznik widzi na drodze cel do nieskończoności
i On was napina swą mocą, aby Jego strzały
mogły dolecieć szybko i daleko.”

Khalil Gibran „Prorok”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *