Zabiegana mama – wywiad z Martą Szczepaniak

Marta Szczepaniak

41 – letnia pracująca mama dwóch synów i biegaczka.Jak sama podkreśla, sport towarzyszy jej w życiu od zawsze.
W przeszłości uprawiała pływanie i jazdę na nartach.
Pasją do sportu stara się zarażać dzieci – 12-letniego Macieja i 10-letniego Bartka.
Obaj chodzą do klas pływackich i trenują pływanie w płetwach. Nie wyobraża sobie życia bez sportu.

Proszę opowiedzieć o początkach swojego biegania?

Przygodę z bieganiem rozpoczęłam parę lat temu. Szukałam sposobu na rzucenie palenia i doszłam do wniosku, że bieganie to jest najlepsze rozwiązanie. Dziwnie byłoby biegać i palić. Tak więc palenie rzucone, a bieganie stało się moim bardzo zdrowym uzależnieniem.

Jest Pani raczej porannym czy wieczornym biegaczem?

Jestem zdecydowanie wieczornym biegaczem. Ze względu na to, że pracę zaczynam o 8.00 ciężko by mi było zebrać się z rana. Próbowałam parę razy biegać rano, ale to nie jest to. Bieganie wieczorem to jest to, co lubię, a bieganie w zimie, wieczorem, gdy pada śnieg – to dopiero frajda.

Jak mama dwóch synów znajduje czas na regularne treningi? Wszak oprócz biegania trzeba, a przynajmniej dobrze by było, poświęcić nieco czasu również ćwiczeniom wzmacniającym i rozciągającym, a to wszystko wymaga czasowej przestrzeni…

Myślę, że podstawa to organizacja. Biegam trzy razy tygodniu – wówczas, gdy moi synowie są na treningu. Zawożę dzieci na basen i mam 90 minut dla siebie. Oprócz biegania trenuję również na schodach i tutaj towarzyszy mi często starszy syn. Na schodach trenujemy zazwyczaj w niedzielę. Wstawiam obiad i idę na 30 minut na schody i w ten oto sposób nie tracę czasu.

Co Pani daje bieganie? A może jest również coś, co Pani przez nie traci?

Dzięki temu, że biegam, jestem w formie. Podczas biegania relaksuję się i odpoczywam psychicznie. Myślę, że biegając nie tracę nic.

Czy swoją pasją zaraziła Pani swoją rodzinę? Jak Pani synowie zapatrują się na biegającą mamę?

Swoją pasją zaraziłam przede wszystkim starszego syna i ostatnio męża. Moim dzieciom kompletnie nie przeszkadza to, że biegam. Staram się tak zorganizować czas, żeby znaleźć czas dla dzieci, szczególnie w roku szkolnym, kiedy to trzeba odrabiać lekcje. Ponadto jest też mąż, z którym dzielimy się obowiązkami.

Jaką radę miałaby Pani dla mam małych dzieci, które chciałyby zacząć biegać, albo znaleźć czas na jakąkolwiek inną pasję, ale zupełnie nie wiedzą jak się za to zabrać?

Moja rada jest taka: przede wszystkim organizacja. Należy wyznaczyć sobie czas, który jest tylko i wyłącznie dla nas. Obowiązki podzielić z mężem lub partnerem. Uważam, że dla zdrowia psychicznego trzeba mieć coś dla siebie.

Jakie plany biegowe na najbliższe miesiące?

Moje plany biegowe to we wrześniu maraton we Wrocławiu, a w październiku maraton Palma de Mallorca.

Życzę wobec tego kolejnych życiówek i dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *