Czas karnawału to tradycyjnie okres zimowych zabaw. Większość ludzi dorosłych lubi się bawić, większość też po założeniu rodziny nie ma czasu na zabawę. Ponieważ natomiast zabawa jest z pewnością ulubionym zajęciem dzieci, dodając dwa do dwóch, można pokombinować, jak połączyć przyjemne z pożytecznym. Pisząc „przyjemne” mam na myśli zabawę, zaś „pożyteczne” opiekę nad dziećmi, choć może nie jest to najbardziej fortunne określenie czuwania nad pisklętami. Tak czy inaczej: impreza z dziećmi. Jest kilka patentów na to, aby obyła się bez większych wpadek, jak również opcjonalnie zakończyła się spektakularnym sukcesem rodzinno- towarzyskim.
Jak karnawał to przebrania, maski i odwrócona rzeczywistość. Dlatego też nawet jeśli planujemy zorganizować kameralny wieczór w gronie samych domowników, niech i on będzie nietypowy. Zróbmy coś pysznego do jedzenia i picia, wybierzmy kilka gier planszowych lub filmów familijnych i…przebierzmy się, załóżmy maski albo pomalujmy twarze specjalnymi kredkami do ciała. Niech będzie kolorowo i inaczej niż zwykle. To, że nie wybieramy się na wykwintny bal maskowy (rodzice) lub imprezę z przebraniami do sali zabaw (dzieci) nie oznacza, że w ten wyjątkowy wieczór nie możemy zamienić się w kogo chcemy.
Chłopcy mogą zostać rycerzami, dziewczynki księżniczkami, albo na odwrót. To okazja, aby dorośli wykazali się pomysłowością i pokazali dzieciom, że umieją się bawić i że potrafią czasem wyluzować. Ale tak naprawdę wyluzować. Rozłóżmy w salonie karimaty, na nich połóżmy koce i poduszki – niech ten, kto poczuje się zmęczony, ma możliwość odpoczynku bez konieczności opuszczania reszty biesiadników. Podskubujmy przekąski i nie przejmujmy się tego wieczoru okruszkami na kanapie (drogie mamy!).
Zadbajmy o karnawałowy klimat (balony, serpentyny, itp.,itd.), nastrojowe oświetlenie…niewiele w sumie trzeba, żeby zrobiło się wyjątkowo. Zabłysnąć może każdy, kto ma zdolności manualne, zarówno podczas szykowania kostiumów na wieczór, jak i dekorowania przestrzeni do zabawy. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby na rodzinną „domówkę” zaprosić któregoś z przyjaciół naszych dzieci, albo dodatkową osobę dorosłą. Jednak tego typu spotkania mają charakter kameralny i najlepiej udają się w wąskim gronie.
Popularnym i często praktykowanym przez „dzieciate” pary sposobem na spędzanie wieczoru są wspólne spotkania z narybkiem. Układ wtedy jest prosty: dorośli bawią się we własnym gronie, a dzieci we własnym. Podstawą powodzenia przedsięwzięcia jest jednak pewność, że maluchy są mniej więcej w tym samym wieku – genialnie, jeśli się znają i lubią, lipa, jeśli się nie znoszą. Dlatego też lepiej przetestować wcześniej daną konfigurację towarzyską, żeby o godzinie zero nie było skuchy.
Propozycją dla prawdziwych „twardzieli” jest zorganizowanie pod własnym dachem potańcówki dla dzieci i ich przyjaciół. Zasadniczo konstrukcja takiego wydarzenia niewiele odbiega od standardowej imprezy dziecięcej, nie licząc oczywistych karnawałowych niezbędników typu przebrania, maski, tudzież serpentyny, bądź – w przypadku zwolenników sportów ekstremalnych –confetti.
Tutaj kluczem do sukcesu zabawy będzie nasze odpowiednie nastawienie jeszcze PRZED imprezą. Dobrze jest więc psychicznie nastawić się na: nieludzki hałas, totalny bałagan, chaos, bieganinę, słodycze (choćby te najzdrowsze i najbardziej ekologiczne) powcierane w dywan i zalaną łazienkę. Jak sobie to wszystko człowiek zwizzualizuje odpowiednio wcześniej, to potem mu będzie ogólnie lżej na duszy. A wszak o tę lekkość krotochwilną właśnie w karnawale chodzi!